sobota, 2 lutego 2013

Prolog


Maj 2007, Hamburg

Widok z okna jednego z pokojów na jedenastym piętrze hamburskiego biurowca wszystkich wprawiał w zdumienie. Piękna panorama miasta, widok na samo centrum. Młody mężczyzna zamyślił się, wpatrując się w tylko sobie znany punkt miasta, natomiast towarzyszący mu mężczyźni , znacznie od niego starsi, pochłonięci byli przeglądaniem stosów jakichś dokumentów.
Biuro było duże, przestronne, bardzo dystyngowane, wręcz onieśmielające dla większości zwykłych, szarych śmiertelników. Meble były ciemne, zapewne mahoniowe. Naprzeciw ogromnego biurka, w dość dużym oddaleniu, usytuowany był kominek. Również ogromny, pięknie zdobiony, a przy nim nie mniej zdobione fotele i dwuosobowa sofa. Na ścianach, w rzecz jasna pięknych i drogich ramach, wisiały obrazy jak i dyplomy, głównie zagranicznych uczelni. Ciszę przerywały oddechy obecnych w biurze, szelest kartek i dźwięk zegara - ogromnego, stojącego w pobliżu drzwi antyku, który przykuwał uwagę ogromnym metalowym wahadłem i kunsztownymi rzeźbieniami.
W całym tym przepychu zaginęła jedna osoba. Drobna blondynka w ciemnej sukience, stojąca tuż przy oknie. Nie spoglądała przez nie na centrum miasta, lecz wpatrywała się w młodego mężczyznę, który stał przed nią.  Patrzyła na niego od dobrych piętnastu minut, a on, albo celowo ją ignorował, albo naprawdę nie czuł na sobie jej spojrzenia. Pierwsza opcja była zdecydowanie bardziej prawdopodobna. Czuło się między nimi napięcie, coś nieprzyjemnego, niepokojącego. To COŚ, wypełniało już całe pomieszczenie, a apogeum osiągnęło w momencie, gdy odezwał się lekko posiwiały mężczyzna, siedzący na skórzanym fotelu przy biurku.
- Panie Kaulitz? Panno Brose? – Młodzi od razu odwrócili się w jego stronę, stali jak na baczność. Ich spojrzenia były wyostrzone, a twarze wyrażały zdenerwowanie. Troje mężczyzn tuż przy biurku mierzyło ich wzrokiem, wszyscy mieli na sobie garnitury, a w dłoniach pliki dokumentów. Główni bohaterowie całej sytuacji całkowicie od nich odstawali i najwyraźniej oboje nie chcieli tu teraz być. – Skonfrontowaliśmy pańską umowę z wytwórnią, panie Kaulitz, z pana wymaganiami oraz z wymaganiami panny Brose. Według tych wytycznych sporządziliśmy umowę, która będzie najlepsza dla dziecka oraz pani, panno Brose, jednocześnie spełniając zalecenia pana Kaulitza i nie wpływając negatywnie na jego interesy. – Oboje przytaknęli głowami. Dziewczyna spojrzała w kierunku chłopaka, ten jednak nadal unikał jej wzroku. Wbił spojrzenie w obraz nad biurkiem i zdawał się być niewzruszony całą sytuacją. – Otóż, umowa zakłada, że pan Bill Kaulitz zrzeknie się wszelkich praw do dziecka, nie będzie wpisany jako ojciec dziecka w jego dokumentach, gdyż tego nie wymaga matka, jednak jako, że jego ojcostwo zostało udowodnione, pan Kaulitz będzie zobowiązany wypłacić pannie Brose sumę 800 tysięcy euro, które składają się na comiesięczne alimenty, w wysokości 3000 euro, oraz zadośćuczynienie, które wpłynie na konto panny Brose w momencie wypłacenia całej sumy przez pana Kaulitza. Na uiszczenie wyżej wymienionej kwoty pan Kaulitz ma miesiąc od daty podpisania umowy. Panna Brose zrzeka się natomiast jakichkolwiek innych roszczeń w stosunku do pana Kaulitza, ma prawo poinformowania dziecka o jego biologicznym ojcu, jednakże o możliwości spotkania musi zadecydować sąd, chyba że do tego czasu pan Kaulitz zerwie umowę z wytwórnią, z którą współpracuje aktualnie i z którą to umowa zabrania mu posiadania potomstwa w okresie jej ważności. Potencjalny partner panny Brose może zaadoptować dziecko, bez żadnych dodatkowych zobowiązań wobec pana Kaulitza, ponadto nawet po adopcji dziecko ma prawo do alimentów. Według umowy będą one wypłacane do momentu zakończenia edukacji przez dziecko. W wypadku zgonu panny Brose opiekę nad dzieckiem przejmuje drugi opiekun, jeśli jednak nikt do tego czasu nie zaadoptuje dziecka, obowiązek ten przechodzi  na jej rodziców. Natomiast w wypadku śmierci panny Brose oraz jej rodziców, do pana Kaulitza zostanie złożone pismo, umożliwiające mu podjęcie decyzji o dalszych losach dziecka, jednakże nadal nie ma on w obowiązku podjęcia opieki nad nim. W umowie jest jeszcze wiele innych szczegółów, przypadków, które tak naprawdę są mało prawdopodobne, ale powinny zostać w takim dokumencie zawarte. Wasi adwokaci ze wszystkim się zapoznali, wy również macie taką możliwość, jeśli nie będziecie mieli żadnych zastrzeżeń, jeszcze dziś zostanie ona podpisana.
- Ja mogę podpisać ją od razu. – Przerwał chłopak. Pierwszy raz od kilku tygodni spojrzał na blondynkę. Widok jej wielkich ze zdumienia i wystraszonych oczu sprawił, że coś w środku go zabolało.
- Dobrze, jednak umowa będzie ważna kiedy oboje ją państwo podpiszecie. I od tego momentu nic już nie będzie was łączyło, przynajmniej nie oficjalnie.  – Odezwał się mężczyzna.
- Wiem.
- I nie chcesz nawet wiedzieć, jak ona ma na imię? – Spytała dziewczyna. – Nigdy nawet jej nie widziałeś… - Pierwszy raz tak się poczuła. Jakby ktoś uderzył ją w twarz, zmieszał ją z błotem… Nie spodziewała się tego ze strony Kaulitza.
- Nie, tak będzie lepiej. Możemy już załatwić te formalności?
 Podszedł do biurka i pospiesznie złożył podpis na kilku kartkach, po czym wyciągnął rękę z piórem w kierunku blondynki. Ze łzami w oczach, drżącą dłonią kreśliła na kartkach litery swojego imienia i nazwiska i podała wszystko mężczyźnie.
- Dziękuję, mam nadzieję, że nie będziecie państwo żałować tej decyzji. – Zabrzmiał jego głos, jednak nikt już go nie słuchał. Chłopak stał ze wzrokiem wbitym w okno, kiedy po raz ostatni dotarł do niego głos blondynki.
- Lisa… Ma na imię Lisa, i ma twoje oczy, Bill.

10 komentarzy:

  1. No jak pięknie :D Oczywiście muszę być tu pierwsza ;DD Czuję się trochę współmatką tego opowiadania huehuehueh xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś wspaniałego, boskie opowiadanie. Nie mam w zwyczaju czytać blogów o Billu ale ten mnie oczarował i zakochałam się <33
    Masz nową czytelniczkę i prosiłabym o powiadamianie 45104100

    Całuję ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się zaczyna. Już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków. ;3

    zapraszam także do siebie:
    http://karuzeela.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietnie, ale krotkoooo.....masz fajny sposob pisania;) oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na kolejny! Powiadomisz mnie na gadu 13457476! PROSZĘ!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę więcej i więcej i więcej....
    powiadamiaj mnie 36571035 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. no no no, nowe opowiadanie?! Początek boski! :D Tylko szkoda, że o Billu :P
    Informuj mnie!
    cukiierkoowaa : **

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zaczyna. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam LiSa

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej, podoba mi się już to opowiadanie! Ostatnio wgl nie wchodzę na gadu,a le je podam: 42714428. Wolałabym jednak, byś mi spamiła o tym w odpowiedniej zakładce na moim blogu (merciless-time.blogspot.com), bo cholernie chcialabym juz przecztytac więcej! także czekam na enxta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super opowiadanie i bardzo ładnie opisujesz wszystko. Oczywiście czekam na nexta :) Caroline

    OdpowiedzUsuń